poniedziałek, 6 lutego 2012

Jak się wszystko zaczęło, czyli cud narodzin...





Bliźnięta przychodzą na świat mniej więcej raz na 300 porodów - jest to stosunkowo rzadko, w związku z tym kobieta w ciąży mnogiej powinna czuć swego rodzaju „wyjątkowość”, jaką postanowiła obdarzyć ją Matka Natura. Podejrzewam, że tak też pewnie się czuje, a zwłaszcza jeśli chodzi o dolegliwości ciążowe. Podwójny ciężar, szybszy przyrost masy ciała i fakt, iż jest się w ciąży podwyższonego ryzyka (takim mianem określa się ciąże bliźniacze) z pewnością jest dla kobiety nie lada wyzwaniem. Te fizyczne dolegliwości jednak niweluje (przynajmniej u większości) fakt, iż pod własnym sercem biją dwa nowe.
Ciąża bliźniacza oznacza jednoczesny rozwój w jamie macicy dwóch płodów, jeśli zostały zapłodnione 2 odrębne komórki jajowe przez dwa osobne plemniki mamy do czynienia z bliźniętami dwujajowymi, w innym przypadku (zapłodnienie pojedynczej komórki jajowej przez jeden plemnik) z jednojajowymi. Istotne różnice już na poziomie komórkowym (zapłodnienia) wiążą się z istotnymi różnicami między tymi dwoma typami bliźniąt. Przede wszystkim bliźnięta jednojajowe posiadają taki sam materiał genetyczny, są niemalże identyczne, natomiast dwujajowe mają ze sobą tyle wspólnych genów, co z pozostałym rodzeństwem (50%) oraz nie muszą mieć tej samej płci.
Sama jestem przykładem bliźniaka dwujajowego, wśród moich znajomych też głównie takich poznaję, w związku z tym moja perspektywa jest trochę zawężona. Myślę, że z czasem poznam więcej „jednojajowców” i oni także zechcą podzielić się swoimi doświadczeniami i refleksjami.

Na koniec trochę bliźniaczych ciekawostek:



o       czarno-białe bliźnięta: wg lekarzy bliźnięta o wyraźnie różnym kolorze skóry zdarzają się raz na milion urodzeń (oczywiście dwujajowe).



o       Kylie Hodgson z Wielkiej Brytanii w 2005 roku została mamą  córek - bliźniąt, z których jedna z miała blond włosy i niebieskie oczy, a druga – ciemne włosy i brązowe oczy.


o       Jim Lewis i Jim Springer: bliźniaki, którzy wychowywali się w różnych rodzinach, mieli te same zawody, a żony i dzieci o tych samych imionach oraz podobne uzdolnienia plastyczne (spotkali się dopiero mając ok. 40 lat).

niedziela, 5 lutego 2012

Bliźniaki łączmy się! Blog, który przygotowuję będzie poświęcony Nam, osobom, które już od poczęcia nie były same. Jakie to doświadczenie od zawsze mieć przy sobie  drugiego człowieka? 
Czy bycie bliźniakiem to dar, czy może życie pełne trudności i ciągłego szukania własnej indywidualności?  


Na te i inne pytania spróbuję tutaj odpowiedzieć. Zapraszam wszystkich ciekawych, bliźniaków i nie tylko, już wkrótce....:).

"Tak są do siebie podobni, że własna matka nie może ich odróżnić, więc jednemu przywiązaliśmy do nogi czerwoną wstążeczkę, a drugiemu białą. Wtedy ten, co dostał biała, rozgniewał się i chciał zerwać bratu czerwoną, bo mu się, widać, bardziej podobała, a tamten nie chciał oddać. Powstał z tego powodu taki krzyk i rwetes, że nie było innej rady, tylko zdjęliśmy im tasiemki, aby nie było awantury. [...] Kiedy zaczęli ludzkim przemawiać językiem, hałas w miasteczku stał się nie do wytrzymania. Spokojni ludzie zatykali sobie uszy woskiem albo papierem, w oknach drżały szyby, a pochylona wieża lekko się chwiała. Darli się tak bez rozumnego powodu, lecz z jakiejś uciechy, im tylko znanej. Ponieważ zawsze wszystko robili tak samo, więc Jacek nie miał zamiaru milczeć, kiedy Plackowi zachciało się krzyczeć, i krzyczeli obaj.
- Czego wyjesz? - pytał ni stąd ni zowąd jeden drugiego.
- Bo ty wyjesz! - odpowiadał drugi.
- Rozumiem! - mówił pierwszy i czynili wrzask w dalszym ciągu."


Kornel Makuszyński "O dwóch takich, co ukradli księżyc"